Ewangelia

 

NIEDZIELA II PO PIĘĆDZIESIĄTNICY WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH ZIEMI RUSKIEJ

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 4, 18-23.

W owym czasie, Jezus przechodząc nad Morzem galilejskim ujrzał dwóch braci: Szymona, zawnego Piotrem, i brata jego Andrzeja, rzucających sieć do morza; byli bowiem rybakami. Mówi do nich: - Chodźcie za mną i uczynię was łowcami ludzi. I natychmiast zostawiwszy sieci, poszli w ślad za Nim. Gdy poszedł dalej, ujrzał dwóch innych braci: Jakuba Zebedeuszowego i Jana, brata jego, w łodzi z Zebedeuszem, ojcem ich, oporządzających swe sieci, i wezwał ich. Oni zaś natychmiast pozostawiwszy łódź i swego ojca, poszli w ślad za Nim. I chodził Jezus po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i zwiastując Ewangelię Królestwa, i lecząc wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu.

 

NIEDZIELA I PO PIĘĆDZIESIĄTNICY WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA:10, 32-33, 37-38; 19,27-30.

Rzecze Pan swoim uczniom: każdego, kto wyzna Mnie przed ludźmi, wyznam go i ja przed Ojcem Moim, Który jest w niebiosach. Każdego zaś, kto wyprze się Mnie przed ludźmi, wyprę się i Ja przed Ojcem Moim, Który jest w niebiosach. Miłujący ojca i matkę ponad Mnie nie jest Mnie godny. I miłujący syna lub córkę ponad Mnie nie jest Mnie godny. I ten, kto nie bierze krzyża swego i nie idzie za Mną, nie jest Mnie godny. Wtedy Piotr odpowiadając, rzekł Mu: - oto my zostawiliśmy wszystko i poszliśmy w ślad za Tobą. Co nam za to będzie? Jezus zaś odrzekł: - Amen, mówię wam, że wy, którzy poszliście w ślad za Mną, przy powtórnym narodzeniu, kiedy Syn człowieczy zasiądzie na tronie Swej Chwały, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach, sadząc dwanaście plemion Izraela. I każdy, kto zostawi domy lub braci, lub siostry, lub ojca, lub matkę, lub dzieci, lub pola dla Imienia Mego, stokroć więcej otrzyma i życie wieczne odziedziczy. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.

 

NIEDZIELA III PO WIELKANOCY ŚW. ŚW. NIEWIAST NIOSĄCYCH WONNOŚCI ORAZ JÓZEFA Z ARYMATEI I NKODEMA.

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA 15,43-16,8.
W owym czasie, Józef z Arymatei, dostojny radca Sanhedrynu, który również oczekiwał Królestwa Bożego, udał się śmiało do samego Piłata i poprosił o wydanie ciała Jezusa. Piłat zdziwił się, że Jezus już umarł i wezwawszy setnika, spytał go, czy rzeczywiście już zmarł. Dowiedziawszy się od setnika, wydał ciało Józefowi. Wtedy ten, kupiwszy płótno, zdjął Go z krzyża, owinął płótnem i złożył w grobie, który był wykuty w skale, a na wejście do grobowca zatoczył kamień. A Maria Magdalena i Maria, matka Jozesa, wypatrywały, gdzie Go położono. Gdy minął szabat, Maria Magdalena i Maria, [matka] Jakuba, i Salome nakupiły wonnych olejków, by namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem, pierwszego dnia tygodnia, przychodzą do grobu, ledwie słońce wzeszło. Mówiły do siebie: - Kto nam przetoczy kamień od wejścia do grobowca? Spojrzawszy jednak, zobaczyły, że kamień jest już odsłonięty – a był on bardzo wielki. Wszedłszy do grobowca, zobaczyły młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę – i ogarnęło je przerażenie. Ale on im rzekł: - Nie bójcie się! Jezusa szukacie, Nazarejczyka, ukrzyżowanego? Powstał, nie ma Go tu, oto miejsce, gdzie leżał. Idźcie zatem, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: - Wyprzedza was w drodze do Galilei: tam Go ujrzycie, jak wam zapowiedział. Wyszedłszy z grobowca, rzuciły się do ucieczki. Ogarnął je lęk i zdumienie tak, że nikomu nic nie powiedzały, bo się bały.

 

NIEDZIELA O TOMASZU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 20, 19-31.
Gdy nastał wieczór owego dnia pierwszego po szabacie i ze strachu przed Żydami drzwi były zamknięte tam, gdzie zebrali się uczniowie, przyszedł Jezus i stanął pośrodku, i mówi im: - Pokój wam. To powiedziawszy, pokazał im ręce i nogi, i bok swój. Rozradowali się więc uczniowie, widząc Pana. Znów więc powiedział im Jezus: - Pokój wam. Jak Mnie Ojciec posłał, tak i Ja was posyłam. To powiedziawszy, tchnął im i mówi im: - Przyjmijcie Ducha Świętego. Jeśli komuś odpuścicie grzechy, są odpuszczone, jeśli komuś zatrzymacie , są zatrzymane. Tomasza zaś, jednego z Dwunastu, nazwanego Bliźniakiem, nie było z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Mówili mu więc inni uczniowie: - Widzieliśmy Pana. On zaś im powiedział: - Jeśli nie zobaczę na Jego rękach rany po gwoździach i nie włożę palca mojego w ranę po gwoździach, i nie włożę mojej ręki w bok Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach byli znowu wewnątrz uczniowie Jego i Tomasz z nimi. Przychodzi Jezus, gdy drzwi były zamknięte, i stanął pośrodku, i powiedział: - Pokój wam. Potem mówi do Tomasza: - Przyłóż palec swój tu i patrz na ręce Moje, i przyłóż rękę swoją, i włóż do boku Mojego, i nie bądź tym, który nie wierzy, lecz – wierzącym. Odpowiedział Tomasz i rzekł Mu: - Pan mój i Bóg mój! Mówi mu Jezus: - Uwierzyłeś, bo ujrzałeś? Szczęśliwi ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Również wiele innych znaków uczynił Jezus na oczach uczniów swoich, które nie są zapisane w tych księgach; te zaś zostały zapisane, abyście uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście wierząc, życie mieli w imię Jego.

 

NIEDZIELA PALMOWA

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 12, 1-18.
Sześć dni przed Paschą, przyszedł Jezus do Betanii, tam gdzie był Łazarz, który umarł, a którego wskrzesił z martwych. Przygotowali Mu tam wieczerzę i Marta usługiwała, Łazarz zaś był jednym z tych, którzy zasiadali z Nim. Maria zaś, wziąwszy miarę prawdziwego, drogocennego olejku nardowego, namaściła nogi Jezusa i wytarła je swoimi włosami. A dom napełnił się zapachem olejku. Judasz zaś, Iskariota, jeden z Jego uczniów, który miał Go wydać, mówi: - Dlaczego nie można było sprzedać tego olejku za trzysta denarów i rozdać je biednym? Powiedział zaś to, nie żeby mu chodziło o biednych, ale że był złodziejem i skarbonkę mając, nosił, co do niej wrzucano. Jezus zaś powiedział: - Zostaw ją, aby na dzień złożenia Mnie do grobu mogła to zachować. Biednych bowiem u siebie zawsze macie, Mnie zaś – nie zawsze. Tłum wielki Żydów dowiedział się, że tam jest, i przybył nie tylko ze względu na Jezusa, ale i aby zobaczyć Łazarza, którego [On] wskrzesił z martwych. Arcykapłani zaś postanowili, aby i Łazarza zabić, wielu bowiem, spośród Żydów, z jego powodu odeszło i uwierzyło w Jezusa. Nazajutrz wielki tłum, który przyszedł na Święto, usłyszawszy, że Jezus nadchodzi do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wyszedł Mu na spotkanie, i wołał: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana, król Izraela. Jezus zaś, znalazłszy osiołka, wsiadł na niego, jak jest napisane: Nie lękaj się, córko Syjonu, oto Król twój przychodzi, siedząc na źrebięciu oślim. Tego uczniowie najpierw nie zrozumieli, dopiero kiedy Jezus został uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że tak było o Nim napisane i tak Mu uczynili. Tłum, który był wcześniej z Nim, świadczył, że Łazarza wezwał z grobowca i podniósł go z martwych. Dlatego tłum Go witał, że słyszał, iż On ten znak uczynił.

 

V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA 10, 32-45.
W owym czasie, Jezus wziąwszy Dwunastu, zaczął im mówić o tym, co Go czeka: - Wstępujemy ku Jerozolimie, gdzie Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i znawcom Ksiąg, którzy skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. Wyszydzą Go i ubiczują, i opluja, i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie. I przystąpili do Niego Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, mówiąc: - Nauczycielu, chcemy, byś uczynił nam to, o co prosimy. On zaś rzekł do nich: - Co chcecie, abym wam uczynił? Odpowiedzieli: - Daj, abyśmy zasiedli w Twojej chwale, jeden po prawicy, drugi po lewicy. Jezus powiedział: - sami nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić z kielicha, z którego Ja pije? Albo przejść chrzest, przez który Ja przechodzę? A oni powiedzieli: - Możemy! A Jezus im rzekł: - z kielicha, który Ja piję, będziecie pili, i przejdziecie chrzest, przez który Ja przechodzę. Jednak, czy zasiądziecie po Mojej prawicy albo lewicy, nie do Mnie należy, lecz do Tego, który te miejsce zgotował. Usłyszawszy to, dziesięciu rozgniewało się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich i rzecze: - Wiecie, że ci, co się mają za władców narodów, gnębią je, a ich przywódcy stosują przemoc. Wśród was niech będzie inaczej! Kto z was chciałby być największy, niech będzie waszym sługą! A kto z was chciałby być pierwszym, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu usługiwano, ale aby służył i życie swoje oddał jako okup za wielu.

 

IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

Ewangelia Według Świętego Apostoła i Ewangelisty Marka: 9,17-31
W owym czasie, pewien człowiek przychodzi do Jezusa, kłaniając się Mu, i mówi: - Nauczycielu, przyprowadziłem Ci mego syna, który ma ducha - niemowę. Gdzie go dopadnie, rzuca nim, a on pieni się ze złości, zgrzyta zębami i drętwieje. Prosiłem Twoich uczniów, żeby tego ducha wypędzili, ale nie mogli. Odpowiadając, żekł im; - Rodzie bez wiary, jak długo jeszcze będę z wami? Jak długo jeszcze z wami wytrzymam? Przyprowadzcie go do Mnie. I przyprowadzili go do Niego. Na Jego widok duch natychmiast zaczął nim rzucać, a on, padłszy na ziemię, tarzał się z pianą na ustach. I dopytywał się ojca: - Od dawna mu się to przydarza? Ten zaś rzekł: - Od dzieciństwa. Wielokrotnie, i w ogień go rzucał, i w wodę - żeby go zgubić. Ale jeśli coś możesz, pomóż nam, zlituj się! A Jezus do niego: - Jeśli możesz? Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy. Ojciec chłopca natychmiast krzyknął ze łzami: - Wierzę, Panie, wpomóż mnie w mojej niewierze. Gdy Jezus zobaczył, że tłum rośnie, zgromił ducha nieczystego słowami: - Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci: wyjdź z niego i więcej w niego nie wchodź. Wrzeszcząc i gwałtownie rzucając nim, uciekł. A chłopiec leżał jak martwy, tak że wielu mówiło, iż umarł. A Jezus wziąwszy go za rekę, postawił na nogi. Chłopiec stanął. A kiedy wszedł do domu, zapytali Go na osobności: - Dlaczego myśmy nie zdołali go wypędzić? Odrzekł im: - Ten rodzaj nie może wyjść inaczej, jak tylko przez modlitwę i post. Odszedłszy stamtąd, wędrowali przez Galileę, a nie chciał, aby ktoś o tym wiedział. Nauczał bowiem swych ucznów. Mówił im, że Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi i zabiją go. Zabity - po trzech dniach zmartwychwstanie.

 

III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

ADORACJI ŚWIĘTEGO KRZYŻA
EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA 8, 34-9,1
Rzecze Pan: Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się wyrzeknie siebie samego, weźmie krzyż swój i pójdzie w Moje ślady. Kto bowiem chce uratować swoje życie, straci je, a kto straci życie swoje dla Mnie i dla Ewangelii, ten je uratuje. Bo cóż to da człowiekowi, że zdobędzie świat cały, jeśli zmarnuje swoje życie? Jakiegoż bowiem okupu nie dałby człowiek za swoje życie. Kto by się wstydził Mnie i słów Moich przed tym rodem nierządnym i grzesznym, tego również Syn Człowieczy będzie się wstydził, kiedy przyjdzie w chwale swego Ojca z aniołami świętymi. Powiedział im także:- Zaprawdę, powiadam wam, że niektórzy ze stojących tutaj nie zakosztują śmierci, dopuki nie ujrzą Królestwa Bożego, które przyszło w mocy.

 

II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA: 2, 1-12
W owym czasie, gdy po kilku dniach przybył Jezus do Kafarnaum, rozszedł się słuch, że jest w domu. Zbiegło się tak wielu, że nawet u drzwi nie było miejsca, a On głosił im słowo. Wtedy przynoszą Mu paralityka, dźwiganego przez czterech. Nie mogąc przynieść do Niego ze względu na tłum, odkryli dach i rozebrawszy go, spuścili łoże, na której leżał sparaliżowany. Jezus, widząc wiarę ich, rzecze do paralityka:- Dziecko, grzechy twoje są odpuszczone. Zasiadali zaś tam pewni znawcy Ksiąg, którzy rozmyślali w sercach swoich:- Cóż On mówi? Bluźni! Kto może odpuszczać grzechy prócz Boga samego! Jezus, natychmiast rozpoznawszy duchem swoim, że ci tak w sobie rozmyślają, rzecze im:-Dlaczego tak rozmyślacie w sercach swoich? Czy łatwiej jest powiedzieć paralitykowi: twoje grzechy są odpuszczone, czy też: Wstań, weź swoje łoże i zaczni chodzić? Otóż, byście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi [-rzecze paralitykowi]:- Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu. Podniósł się i szybko chwytając łoże na oczach wszystkich, odszedł, tak że wszyscy nie mogli nadziwić się i nie przestawali wielbić Boga, mówiąc: -Tego jeszcze nie widzieliśmy!

 

NIEDZIELA O CELNIKU I FARYZEUSZU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 18, 10-14.
Rzecze Pan taką przypowieść: - Dwóch ludzi wstąpiło do świątyni, aby pomodlić się: jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz, stanąwszy, tak modlił się w sobie: - Boże, dziękuję Ci, że nie jestem taki jak pozostali ludzie: drapieżni, niesprawiedliwi, cudzołożni albo jak ten oto celnik! Poszczę dwa razy przed szabatem, oddaję dziesięcinę ze wszystkich dochodów. Celnik zaś, stojąc daleko, nie chciał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w swoje piersi, mówiąc: - Boże, bądź miłościw mnie grzesznikowi! Powiadam wam: - Ten zszedł do domu swego usprawiedliwiony bardziej niż tamten, albowiem każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

 

NIEDZIELA XXXVII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY O ZACHEUSZU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 19, 1-10.
W owym czasie, przyszedł Jezus do Jerycha. A oto mąż, nazawany imieniem Zacheusz, przełożony celników, a był on bogaty, i starał się zobaczyć Jezusa, Któż to jest, a nie mógł ze względu na tłum, albowiem był niskiego wzrostu. I pobiegł naprzód, wszedł na drzewo sykomory, aby ujrzeć Go, miał bowiem tamtędy przechodzić. A gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzawszy w górę, rzekł do niego: - Zacheuszu, pośpiesz się, zejdź, dzisiaj bowiem trzeba Mi pozostać w domu twoim. I pośpieszywszy się, zszedł i przyjął Go z radością. A widząc to, wszyscy szemrali, mówiąc: - Do człowieka grzesznego poszedł na spoczynek. Zacheusz zaś, stanąwszy, powiedział do Pana: - Oto połowę mojej majętności, Panie, daję biednym, a jeśli od kogoś coś wymusiłem, oddaję poczwórnie. Powiedział do niego Jezus: - Dzisiaj zbawienie stało się temu domowi, jako, że i ten jest synem Abrahama. Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, by szukać i zbawić tego, który zginął.

 

NIEDZIELA XXXVI PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 15, 21-28.
W owym czasie, przyszedł Jezus w okolice Tyru i Sydonu. I oto kobieta Kananejka, przyszedłszy z tamtych stron, zawołała, mówiąc: - Zmiłuj się nade mną Panie, Synu Dawida! Córka moja okrutnie jest gnębiona przez demona. On zaś nie odrzekł jej ani słowa. A uczniowie Jego przystąpiwszy, prosili Go, mówiąc: Odpraw ją [spełniając prośbę], bo krzyczy, idąc za nami. A On odpowiadając, rzekł: - Nie zostałem posłany do nikogo oprócz zagubionych owiec z domu Izraela. Ona zaś przyszedłszy, pokłoniła Mu się, mówiąc: - Panie, pomóż mi. A On odpowiadając, rzekł: - Niedobrze jest brać chleb dzieci i rzucać psom. Ona zaś rzekła: - Panie, ale i szczenięta jedzą okruchy spadające ze stołów ich panów. Wówczas Jezus odpowiadając, rzekł jej: - O, kobieto, jak wielka twoja wiara. Niech ci się stanie, jak chcesz. I była zdrowa jej córka od tej godziny.

 

NIEDZIELA XXXV PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 18, 35-43.
W owym czasie, gdy Jezus zbliżał się do Jerycha, pewien niewidomy siedział przy drodze, żebrząc. Słysząc tłum przechodzący obok, dopytywał się, co się dzieje. Oznajmili mu, że Jezus Nazarejczyk przechodzi. I zawołał, mówiąc: - Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Ci, którzy szli przodem, nakazywali mu, aby milczał, on zaś tym więcej krzyczał: - Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Przystanąwszy, Jezus rozkazał przyprowadzić go do siebie. Gdy on zbliżał się, spytał go: - Co chcesz, abym ci uczynił? On zaś rzekł: - Panie, żebym znowu widział. A Jezus rzekł mu: - Przejrzyj, wiara twoja zbawiła cię. I natychmiast przejrzał znowu i poszedł za Nim, wysławiając Boga. A cały lud, widząc [to], oddał chwałę Bogu.

 

NIEDZIELA XXXIV PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 18, 18-27.
W owym czasie, pewien człowiek poszedł do Jezusa, wystawiając Go na próbę, i mówiąc: - Nauczycielu dobry, co czyniąc, odziedziczę życie wieczne? Odrzekł mu Jezus: - Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg. Przykazania znasz: Nie cudzołóż! Nie zabijaj! Nie kradni! Nie mów fałszywego świadectwa! Czcii ojca swego i matkę swoją! Ten zaś powiedział: - Tego wszystkiego przestrzegałem od młodości. Usłyszawszy to, Jezus rzekł mu: - Jeszcze jednego ci brak: Wszystko, co masz, sprzedaj i rozdaj biednym, a będziesz miał skarb w niebiosach, i przyjdź, by pójść za Mną! On zaś usłyszawszy to, bardzo się zasmucił, był bowiem bardzo bogaty. Jezus zaś widząc go bardzo zasmuconego, rzekł: - Z jakim trudem wchodzą majętni do Królestwa Bożego! Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejśc do Królestwa Bożego. Ci, którzy usłyszeli to, powiedzieli: - A kto może być zbawiony? On zaś odrzekł: - Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga.

 

NIEDZIELA XXXIII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 17, 12-19.
W owym czasie, gdy Jezus wchodził do pewnej wsi, wyszło Mu naprzeciw dziesięciu trędowatych, którzy staneli z dala. I podnieśli głos, wołając: - Jezusie, Mistrzu, zmiłuj się nad nami! I ujrzawszy ich, powiedział: - Idźcie, pokażcie się kapłanom! I stało się, że idąc, zostali oczyszczeni. A jeden z nich, zobaczywszy, że został uleczony, wrócił, głośno wychwalając Boga, i padł na twarz do nóg Jego, dziękując Mu. A był on Samarytaninem. Odpowiadając, rzekł Jezus: - Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? A gdzież dziewięciu? Nie znalazł się nikt, kto by wrócił oddać Bogu chwałę – tylko ten cudzoziemiec? A do niego powiedział: - Powstań i idź! Wiara twoja cię zbawiła.

 

NIEDZIELA XXXI PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII PRZED ŚWIĘTEM OBJAWIENIA PAŃSKIEGO, ŚWIĘTEGO MARKA: 1, 1-8.
Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Tak jak zapisano u proroków: Oto ślę wysłannika mego prze Tobą, by Ci drogę przetarł. Jego głos rozlega się na pustkowiu: Drogę Panu torujcie, ścieżki Mu prostujcie. Wystąpił Jan, ten, który chrzcił na pustkowiu, i wzywał do chrztu ku nawróceniu, dla odpuszczenia grzechów. Ściągała do niego cała ziemia judzka i wszyscy jerozolimianie. Chrzcił ich w wodach Jordanu, a oni wyznawali swoje winy. Miał zaś Jan na sobie płaszcz z wielbłądziej wełny i pas rzemienny na biodrach swoich, a żywił się szarańczą i miodem dzikich pszczół. I zwiastował: - Idzie za mną Potężniejszy, przed Kim nie jestem godzien schylić się rozwiązać rzemyk sandałów Jego. Ja chrzciłem was w wodzie, On zaś ochrzci was w Duchu Świętym.

 

NIEDZIELA XXIX PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

ŚWIĘTYCH OJCÓW PRZED ŚWIETEM NARODZENIA CHRYSTUSA
CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 1, 1-25.
Księga rodu Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham zrodził Izaaka, Izaak zaś zrodził Jakuba, Jakub zaś zrodził Judę i braci jego. Juda zrodził Faresa i Zarę z Tamary. Fares zrodził Ezroma, Ezrom zrodził Arama. Aram zrodził Aminadaba, Aminadab zrodził Naasona, Naason zrodził Salomona. Salomon zrodził Booza z Rachab, Booz zrodził Obeda z Rut. Obed zrodził Jessego. Jessy zrodził Dawida, króla. Król Dawid zrodził Salomona z [żony] Uriaszowej. Salomon zrodził Roboama, Roboam zrodził Abiasza, Abiasz zrodził Asę. Asa zrodził Jozafata, Jozafat zrodził Jorama, Joram zrodził Ozjasza. Ozjasz zrodził Joatama, Joatam zrodził Achaza, Achaz zrodził Ezechiasza. Ezechiasz zrodził Manassesa, Maneses zrodził Amona, Amon zrodził Jozjasza. Jozjasz zrodził Jechoniasza i jego braci w czasie wysiedlenia do Babilonu. Po wysiedleniu do babilonu Jechoniasz zrodził Salatiela, Salatiel zrodził Zorobabela. Zorobabel zrodził Abiuda, Abiud zrodził Eliakima, Eliakim zrodził Azora. Azor zrodził Sadoka, Sadok zrodził Achima, Achim zrodził Eliuda. Eliud zrodził Eleazara, Eleazar zrodził Mattana, Mattan zrodził Jakuba. Jakub zaś zrodził Józefa, męża Marii, z Której zrodzony został Jezus, zwany Chrystusem. Wszystkich więc pokoleń od Abrahama do Dawida jest czternaście i od Dawida do wysiedlenia do Babilonu pokoleń czternaście, i od wysiedlenia do Babilonu do Chrystusa – pokoleń czternaście. Z narodzeniem zaś Jezusa Chrystusa było tak: Gdy Matka Jego, Maria, powierzona została Józefowi, to zanim razem zamieszkali, okazało się, że poczęła z Ducha Świętego, Józef zaś, mąż Jej, sprawiedliwym będąc i nie chcąc na nią donieść, postanowił potajemnie odesłać ją. Gdy tak pomyślał, oto anioł Pana ukazał mu się we śnie, mówiąc: - Józefie, synu Dawida, nie lękaj się przyjąć Mariam, żony twojej, bo To w Niej poczęte jest z Ducha Świętego. Urodzi zaś syna, a ty nadasz Mu imię Jezus, On bowiem zbawi lud swój od grzechów ich. To wszystko zaś stało się, aby wypełniło się, co zostało przez proroka powiedziane, mówiącego do Pana: Oto Dziewica pocznie i urodzi Syna, i nadadzą Mu imię: Emmanuel, co się przekłada: - Z nami Bóg. Powstawszy ze snu Józef uczynił tak, jak mu nakazał anioł Pana, i przyjął żonę swoją. I nie znał jej, a kiedy urodziła syna, nadał Mu imię Jezus.

 

NIEDZIELA XXVIII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 14, 16-24
Rzecze Pan taka przypowieść: - Pewien człowiek urządził wielką ucztę i zaprosił wielu. I wysłał swego sługę w godzinie uczty, by powiedział zaproszonym: - Przybywajcie, bo już jest gotowe! I zaczeli wszyscy razem wymawiać się! Pierwszy rzekł mu: - Kupiłem pole i muszę pójść je obejrzeć! Proszę cię, uznaj mnie za usprawiedliwionego. A drugi powiedział: - Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować! Proszę cię, uznaj mnie za usprawiedliwionego. Jeszcze inny rzekł: - Ożeniłem się, dlatego przyjść nie mogę. Powróciwszy, sługa przekazał to swemu panu. Wtedy pan domu rozgniewał się i powiedział swemu słudze: - Wyjdź szybko na ulice i zaułki miejskie i wprowadź tu biedaków, kaleki, ślepych i kulawych. I rzekł sługa: - Panie, stało się, jak nakazałeś, i jeszcze jest miejsce. Powiedzia pan do sługi: - Wyjdź na drogi i między opłotki i nakłaniaj do wejścia, aby był zapełniony dom mój. Powiadam wam bowiem: - Nikt z tych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie posmakuje mojej uczty. Wielu jest bowiem powołanych, mało zaś wybranych.

 

NIEDZIELA XXVII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 17, 12-19.
W owym czasie, gdy Jezus wchodził do pewnej wsi, wyszło Mu naprzeciw dziesięciu trędowatych, którzy staneli z dala. I podnieśli głos wołając: - Jezusie, Mistrzu, zmiłuj się nad nami! I ujrzawszy ich, powiedział: - Idźcie, pokażcie się kapłanom! I stało się, że idąc, zostali oczyszczeni. A jeden z nich, zobaczywszy, że został uleczony, wrócił, głośno wychwalając Boga, i padł na twarz do nóg Jego, dziękując Mu. A był on Samarytaninem. Odpowiadając, rzekł Jezus: - Czyż nie dzięciu zostało oczyszczonych? A gdzież dziewięciu? Nie znalazł się nikt, kto by wrócił oddać Bogu chwałę – tylko ten cudzoziemiec? A do niego powiedział: - Powstań i idź! Wiara twoja cie zbawiła.

 

NIEDZIELA XXVI PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 13, 10-17.
W owym czasie, Jezus nauczał w jednej z synagog w szabat. I oto była tam kobieta mająca od osiemnastu lat ducha niemocy, zgieta w pół i zupełnie niemogąca się wyprostować. Zobaczywszy ją, Jezus przywołał [ją] i rzekł do niej: - Kobieto, uwolniona jesteś od niemocy swojej. I włożył na nią ręce, i natychmiast wyprostowała się, i wychwalała Boga. W odpowiedzi na to przełożony synagogi oburzając się, że Jezus uzdrowił w szabat, powiedział do tłumu: - Jest sześć dni, w które należy pracowć, w te dni więc przychodząc, leczcie się, a nie w dzień szabatu! Odpowiadając mu, Pan rzekł: - Obłudniku, czy każdy z was w szabat nie odwiązuje wołu swego lub osła od żłobu i wyprowadziwszy, nie poi? Czy tej córki Abrahama, która była związana przez szatana osiemnaście lat, nie należało uwolnić z tych więzów w dzień szabatu? A kiedy On to mówił, zawstydzili się wszyscy przeciwnicy Jego i cały tłum radował się wszystkimi chwalebnymi [czynami] przez Niego dokonywanymi.

 

NIEDZIELA XXV PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 12, 16-21.
Rzecze Pan taką przypowieść: Pewnemu bogatemu człowiekowi obrodziło pole. I rozmyślał sobie, mówiąc: - Co mam zrobić? Albowiem nie mam gdzie zebrać moich plonów. I rzekł: - Zrobię tak: rozbiorę moje spichrze i zbuduje większe. I zbiorę tam całe zboże i dobra moje. I powiem duszy mej: - Duszo, masz wiele dóbr odłożonych na wiele lat. Wypoczywaj, jedz, pij, raduj się! Ale rzekł do niego Bóg: - Głupcze, tej nocy zażądają od ciebie duszy twej, a to co przygotowałeś, czyje będzie? Tak jest z tym, który skarby sobie gromadzi, a nie dla Boga się bogaci.

 

NIEDZIELA XXIV PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 10, 25-37.
W owym czasie, pewien znawca Prawa przyszedł do Jezusa i chcąc poddać Go próbie, rzekł: - Nauczycielu, co powinienem uczynić, aby otrzymać udzial [w] życiu wiecznym? On zaś powiedział do niego: - W Prawie co jest napisane? Co czytasz? On zaś odpowiadając, rzekł: - Będziesz miłował Pana, Boga twego, z całego serca twego i całą duszą twoją, i całą mocą twoją, i całą myślą twoją, a bliźniego twego jak samego siebie. Odrzekł mu: - Prawidłowo odpowiedziałeś, czyń to, a żyć będziesz. On zaś chcąc siebie usprawiedliwić, powiedział do Jezusa: - A kto jest bliźnim moim? A Jezus podjął to pytanie: - Pewien człowiek zstępował z Jeruzalem do Jerycha i wpadł między zbójców. Ci obdarli go i poraniwszy, poszli sobie, zostawiając go półumarłego. Kapłan pewien przypadkowo schodził tą drogą i zobaczywszy go, ominął. Podobnie i lewita, który znalazł się na tym miejscu, popatrzył i ominął go. Pewien natomiast podróżny, Samarytanin, przechodząc koło niego i zobaczywszy go, wzruszony ulitował się. I przystąpiwszy, przewiązał mu rany, polewając oliwą i winem; posadziwszy go zaś na swoje juczne zwierzę, przewiózł do gospody i otoczył go troską. Nazjutrz wydobywszy dwa denary, wręczy je właścicielowi gospody i rzekł: - Opiekuj się nim, a gdybyś wydał coś więcej, ja oddam ci, wracając. Który z tych trzech, według ciebie, postąpił jak z bliźnim wobec tego, który wpadł między zbójców? Odrzekł: - Ten, który postąpił wobec niego miłosiernie. Powiedział mu Jezus: - Idź i ty czyń podobnie.

 

NIEDZIELA XXII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 8, 26-39.
W owym czasie, dopłynął Jezus do krainy Gerazeńczyków, która jest naprzeciw Galilei. A gdy stąpił na ląd, wyszedł Mu naprzeciw z miasta pewien mężczyzna, mający już od dawna demony. Nie wkładał odzienia i nie przebywał w domu, ale w grobowcach. Widząc Jezusa, krzyknąwszy, przypadł do Niego i donośnym głosem zawołał: - Co ci do mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam cię, nie męcz mnie! Albowiem nakazywał duchowi nieczystemu wyjść z człowieka. Bo od dłuższego czasu porywał go gwałtownie; wiązany był łańcuchami i trzymany w okowach, lecz rozrywając więzy, gnany był przez demona na pustkowia. Zapytywał go Jezus: - Jak ci na imię? On zaś rzekł: - Legion! Albowiem liczne demony weszły w niego. I prosiły Go aby im nie kazał odchodzić do otchłani. Było tam zaś duże stado świń pasące się na górze. I poprosiły Go [demony], aby pozwolił im w nie wejść. I pozwolił im. Gdy zaś demony wyszły z człowieka, weszły w świnie i runęło stado z urwiska do jeziora, i utopiło się. Widząc zaś, co się stało, ci, którzy paśli, uciekli i rozpowiedzieli [to] w mieście i we wsiach. Wyszli więc [ludzie], by zobaczyć, co się stało, i przyszli do Jezusa, i znaleźli tego człowieka, z którego wyszły demony, odzianego, zdrowego na umyśle, siedzącego u stóp Jezusa. I przestraszyli się. Odpowiedzieli zaś im ci, którzy widzieli, jak opętany przez demony został uratowany. I poprosiło Go całe mnóstwo mieszkańców krainy gerazeńskiej, aby odszedł od nich. Albowiem ogarnął ich strach wielki. On zaś wszedłszy do łodzi, zawrócił. Prosił Go zaś męszczyzna, z którego wyszły demony, aby mógł z Nim być. Odesłał go jednak, mówiąc: - Wróć do domu swego i opowiadaj o tym, co ci Bóg uczynił. I odszedł, rozgłaszając po całym mieście, co mu uczynił Jezus.

 

NIEDZIELA XXI PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 16, 19-31.
Rzecze Pan taką przypowieść: był pewien człowiek bogaty i przyodziewał się w purpurę i bisor, co dzień wspaniale się zabawiając. Nędzarz zas pewien, imieniem Łazarz, leżał porzucony pod jego drzwiami, cały we wrzodach. I jakże pragnął zaspokoić głód tym, co spadało ze stołu bogacza, ale tylko psy przychodziły lizać jego gnijące rany. Stało się zaś, że umarł nędzarz i został zaniesiony przez aniołów na łono Abrahama; umarł też i bogacz, i został pogrzebany. I w hadesie, wśród męczarni, podniósłszy oczy swoje, widzi w oddali Abrahama i Łazarza na łonie jego. I zawołał głośno: - Ojcze, Abrahamie, zmiłuj się nade mną i pośli Łazarza, aby umoczył czubek palca swego w wodzie i zwilżył mój język, gdyż męki cierpię w tym płomieniu. Abraham zaś odrzekł: - Dziecko, przypomni sobie, że w życiu twym wiodło ci się dobrze, tak jak Łazarzowi – źle; a teraz on doznaje pociechy, ty zaś cierpisz męki. A ponadto, pomiędzy nami i wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy by nawet chcieli stąd przejść do was albo stamtąd do nas, nie mogą się przedostać. Odrzekł więc: - Proszę cię zatem, ojcze, abyś posłał go do domu mego ojca; mam bowiem pięciu braci, niech przestrzeże ich, aby i oni nie znaleźli się w tym miejscu męczarni. Na co Abraham: - Mają Mojżesza i proroków, niech ich słuchają! On zaś odrzekł: - O, nie, ojcze Abrahamie! Ale gdy ktoś z umarłych przyszedł do nich, nawrócą się. Odparł mu: - Jeśli Mojżesza i proroków nie posłuchają, to nie przekona ich nawet ktoś, kto zmartwychwstał.

 

NIEDZIELA XX PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 8, 5-15
Rzecze Pan taką przypowieść: Wyszedł siewca, aby siać ziarno swoje. I gdy siał, jedno upadło na drogę i zostało zdeptane, a ptaki niebieskie wydziobały je. A inne upadło na skałę i gdy wzeszło, uschło, ponieważ nie miało wilgotnej ziemi. Inne zaś padło pośród cierni, a ciernie, wzrastając razem z nim, zdławiły je. Jeszcze inne padło na dobrą ziemię, wzeszło i wydało plon stokrotny. Mówiąc to, wołał: - Kto ma uszy do słuchania, niech słucha. Pytali Go uczniowie Jego, co mogłaby znaczyć ta przypowieść. On zaś powiedział: - Wam dane jest poznać tajemnice Królestwa Bożego, pozostałym – w przypowieściach, aby patrząc, nie widzieli, i słysząc, nie rozumieli. Oto, czym jest ta przypowieść: ziarnem jest słowo Boże. To na drodze to ci, którzy usłyszeli, po czym przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, aby nie uwierzywszy, nie zostali zbawieni. To zaś na skale to ci, którzy skoro usłyszą, z radością przyjmują słowo, ale korzeni nie mają; przez jakiś czas wierzą, a w czasie próby odpadają. To zaś, które padło w ciernie, to są ci, którzy usłyszeli, ale idąc, dławieni są przez troski i bogactwo, i rozkosze życia, i nie dochodzą do dojrzałości. A tym w dobrej ziemi są ci, którzy usłyszawszy słowo sercem szczerym i dobrym, zachowują je [w nim] i przynoszą plon dzięki swej cierpliwości. To powiedziawszy, zawołał: Kto ma uszy do słuchania, niech słucha.

 

NIEDZIELA XIX PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 7, 11-16
W owym czasie, Jezus udał się do miasta zwanego Naim, a szło z Nim wielu Jego uczniów i tłum wielki. Gdy zaś zbliżał się do bramy miasta, oto wynoszono zmarłego jedynego syna matki, a była ona wdową. Był też z nią tłum z miasta. I ujrzawszy ją, Pan wzruszony, ulitował się nad nią i powiedział jej: - Nie płacz! I przystąpiwszy, dotknął mar, niosący je stanęli, a On powiedział: - Młodzieńcze, mówię ci, powstań! A umarły usiadł i zaczął mówić. I oddał go matce jego. Strach zaś ogarnął wszystkich i wychwalali Boga, mówiąc: - prorok wielki jest postawiony wśród nas; oraz: - Bóg nawiedził lud swój.

 

NIEDZIELA XVII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

CZYTANIA EWANGELII ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 5, 1-11
W owym czasie, stał Jezus nad jeziorem Genezaret, i ujrzał dwie łodzie stojące u brzegu jeziora; rybacy zaś, wysiadłszy z nich, myli sieci. Kiedy zaś wsiadł do jednej z łodzi, tej Szymonowej, poprosił go, aby odpłynął trochę od brzegu, i usiadłszy, z łodzi nauczał tłumy. Gdy zaś przestał przemawiać, rzekł do Szymona: - Odpłyń na głębinę i rzyćcie sieci wasze do połowu. A Szymon odpowiadając, rzekł: - Nauczycielu, trudąc się przez całą noc, nic nie złowiliśmy. Jednak ze względu na słowo Twoje, rzucę sieci. I oto uczyniwszy, złowili tak wiele mnóstwo wiele ryb, że sieci ich się przerywały. I dali znak wspótowarzyszom z drugiej łodzi, aby przyszli im pomóc. I przyszli, i napełnili obie łodzie tak, że tonęły. Co widząc, Szymon Piotr upadł do kolan Jezusa, mówiąc: - Odjedź ode mnie, Panie, albowiem człowiekiem grzesznym jestem. Lęk bowiem chwycił go i wszystkich [razem] z nim na widok mnóstwa ryb, które złowili. Także Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli współtowarzyszami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: - Nie lękaj się, odtąd ludzi łowić będziesz. I wyciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

 

NIEDZIELA PO ŚWIĘCIE PODWYŻSZENIA KRZYŻA PAŃSKIEGO

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA: 8, 34- 9,1.
Rzecze Pan: - Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się wyrzeknie siebie samego, weźmie krzyż swój i pójdzie w Moje ślady. Kto bowiem chce uratować swoje życie, straci je, a kto straci życie swoje dla Mnie i dla Ewangelii, ten je uratuje. Bo cóż to da człowiekowi, że zdobędzie świat cały, jeśli zmarnuje swoje życie? Jakiegoż bowiem okupu nie dałby człowiek za swoje życie. Kto by się wstydził Mnie i słów Moich przed tym rodem nierządnym i grzesznym, tego również Syn Człowieczy będzie się wstydził, kiedy przyjdzie w chwale swego Ojca z aniołami świętymi. Powiedział im także: - Zaprawdę, powiadam wam, że niektórzy ze stojących tutaj nie zakosztują śmierci, dopóki nie ujrzą Królestwa Bożego, które przyszło w mocy.

 

NIEDZIELA XVI PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 25, 14-30.
Rzecze Pan taka przypowieść: [pewien] człowiek wyruszając w podróż, zawołał sługi swoje i przekazał im swój majątek. Temu dał pięć talentów, temu dwa, temu zaś jeden, każdemu wedłóg jego możliwości. I ruszył w drogę natychmiast. Ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, obracał nimi i zyskał innych pięć. Tak samo ten, co wziął dwa, zyskał inne dwa. Ten zaś, co wziął jeden, odszedłszy, wykopał w ziemi dół i ukrył srebro pana swego. Po długim czasie przychodzi pan sług owych i dokonuje rozrachunku z nimi. Podszedłszy, ten, który pięć talentów otrzymał, przyniósł pięć innych talentów, mówiąc: - Panie, pięć talentów mi przekazałeś, spójrz, pięć innych talentów zyskałem. Rzekł mu pan jego: - Dobrze, sługo dobry i wierny, w małym byłeś wierny, nad wieloma cię postawię. Wejdź do radości pana twego. Podszedłszy ten, co dwa talenty otrzymał, rzekł: Panie, dwa talenty mi przekazałeś, spójrz, dwa inne talenty zyskałem. Rzekł mu pan jego: - Dobrze, sługo dobry i wierny, w małym byłeś wierny, nad wieloma cię postawię. Wejdź do radości pana twego. Podszedłszy, także ten, co wziął jeden talent, rzekł: - Panie wiedząc, że jesteś człowiekiem surowym, że żniesz, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś, pełen strachu poszedłszy, skryłem talent twój w ziemi. Oto, masz, co twoje. Odpowiadając zaś, pan jego rzekł mu: - Zły sługo i leniwy, wiedziałeś, że żnę, gdzie nie posiałem, i zbieram, gdzie nie rozsypałem, trzeba ci więc było dać srebro moje bankowcom, a ja przyszedłszy, odebrałbym to, co moje, z zyskiem. Weźcie więc od niego talent i dajcie temu co ma dziesięć talentów. Albowiem każdemu, który ma, będzie dane i będzie miał w nadmiarze, temu zaś, co nie ma, i to, co ma, zostanie zabrane. Nieużytecznego sługę wyrzućcie w ciemność zewnętrzną. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. To mówiąc, podkreślił: kto ma uszy do słuchania, niech słucha.

 

NIEDZIELA PRZED ŚWIĘTEM PODWYŻSZENIA KRZYŻA PAŃSKIEGO

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA: 3, 13-17.
Rzecze Pan: nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, co z nieba zstąpił - Syn Człowiecz, Który jest w niebie. I jak Mojżesz podniósł w górę węża na pustyni, tak trzeba wywyższyć Syna Człowieczego, aby każdy wierzący w Niego nie zaginął, ale miał życie wieczne. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby nikt wierzący w Niego nie zaginął, lecz miał życie wieczne. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, ale aby świat był przez Niego zbawiony.

 

NIEDZIELA XV PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 22, 35-46.
W owym czasie, pewien znawca Prawa przystąpił do Jezusa wystawiając Go na próbę i mówiąc: - Nauczycielu, które przykazanie jest w Prawie największe? Jezus zaś rzekł mu: - Będziesz miłował Pana, Boga twego, całym twym sercem i całą twą duszą, i całym twym umysłem. To jest pierwsze i największe przykazanie. Drugie zaś jest podobne do niego: - Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach trzyma się całe Prawo i Prorocy. A gdy byli zebrani faryzeusze, zapytał ich Jezus, mówiąc: - Co sądzicie o Chrystusie? Czyim jest synem? Mówią Mu: - Dawida. Mówi im: - Dlaczego więc Dawid w Duchu nazywa go Panem, mówiąc: - rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę wrogów twoich pod stopy twoje. Jeśli więc Dawid nazywa go Panem, jak może być synem jego? I nikt nie mógł Mu odpowiedzieć nawet słowem, nikt też od tych dni nie odważył się więcej Go pytać.

 

NIEDZIELA XIV PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 22, 1-14.
Rzecze Pan taka przypowieść: Królestwo Niebios podobne jest do człowieka, króla, który urządził wesele synowi swemu. I posłał sługi swoje, by zawołać zaproszonych na wesele, ale nie chcieli przyjść. Znowu posłał inne sługi, mówiąc: - Powiedzcie zaproszonym: oto ucztę mą przygotowałem, woły moje i tuczne zwierzęta zabite i wszystko gotowe. Przyjdźcie na wesele! Lecz oni lekceważąc, odeszli, ten na swoje pole, tamten do handlu swego. Pozostali zaś pojmawszy sługi jego, znieważyli i pozabijali ich. Król, usłyszawszy o tym, wpadł w gniew i posławszy swe wojska, zgładził owych zabójców i miasto ich spalił. Wówczas mówi sługom swoim: - Tak więc, wesele jest przygotowane, lecz zaproszeni nie byli godni. Idźcie więc na rozstaje dróg i kogokolwiek byście znaleźli, zapraszajcie na wesele. Wyszedłszy na drogi, słudzy owi zebrali wszystkich, których znaleźli, złych i dobrych, i zapełnił się dom weselny biesiadującymi. Gdy król wszedł, by zobaczyć biesiadników, ujrzał tam człowieka nieprzyodzianego w szaty weselne. I mówi mu: - Przyjacielu, jak wszedłeś tu, nie mając szaty weselnej? On zaś milczał. Wówczas król rzekł sługom: - Związawszy mu nogi i ręce, wyrzućcie go w ciemność zewnętrzną. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wielu bowiem jest powołanych, mało zaś wybranych.

 

NIEDZIELA XIII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 21, 33-42.
Rzecze Pan taką przypowieść: był człowiek, gospodarz, który zasadził winnicę i otoczył ją murem,wykopał w niej tłocznię i zbudował wieżę, powierzył ją rolnikom i odjechał. Kiedy zaś nadszedł czas winobrania, posłał sługi swe do rolników, aby odebrali jego owoce. Ale rolnicy pojmali sługi jego, tego obili, tamtego zabili, jeszcze innego obrzucili kamieniami. Znowu posłał inne sługi, liczniejsze od pierwszych, i uczynili im tak samo. Na ostatek zaś posłał do nich syna swego, mówiąc: - uszanują syna mego. Rolnicy zaś, widząc syna, rzekli do siebie: - Ten jest dziedzicem. Chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo. I pojmawszy go, wyprowadzili poza winnicę i zabili. Gdy więc przyjdzie pan winnicy, co uczyni tym rolnikom? Mówią Mu: - Złoczyńcom owym zły koniec zgotuje, a winnicę powierzy innym rolnikom, którzy oddawać mu będą owoce w swoim czasie. Mówi im Jezus: - czy nigdy nie czytaliście w Pismach: Kamień, który odrzucili budowniczowie, ten stał się kamieniem węgielnym. Od Pana stało się to i zdumiewa nasze oczy?

 

NIEDZIELA XII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 19, 16-26.
W owym czasie, pewien młodzieniec poszedł do Jezusa, kłaniając się Mu, i mówi: - Nauczycielu dobry, co dobrego mam uczynić, abym miał życie wieczne? On odrzekł: - Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko Jeden Bóg. Jeśli zaś chcesz wejść do życia, przestrzegaj przykazań. Mówi Mu: - Jakich? Jezus rzekł: - Tych: - Nie bedzies zabijał, nie będziesz cudzołożył, nie będzieszł kradł, nie będziesz fałszywie świadczył, czcij ojca i matkę oraz: - Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Mówi Mu młodzieniec: wszystko to zachowałem od młodości mojej. Czego mi jeszcze brakuje? Rzekł mu Jezus: - Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj biednym, a będziesz miał skarb w niebiosach; a potem idź w ślad za Mną. Usłyszawszy to słowo, młodzieniec odszedł zasmucony, miał bowiem wiele bogactw. Jezus zaś rzekł swoim uczniom: - Amen, mówię wam, że bogaty z trudem wejdzie do królestwa Niebios. I znowu mówię wam: - Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego. Usłyszawszy to, uczniowie zdumiewali się ogromnie, mówiąc: - Któż zatem może być zbawiony? Spojrzawszy zaś, Jezus rzekł im: - U ludzi jest to niemożliwe, u Boga zaś wszystko jest możliwe.

 

NIEDZIELA XI PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 18, 23-35.
Rzecz Pan taką przypowieść: podobne jest Królestwo Niebios do człowieka, króla, który chciał rozliczyć się ze sługami swymi. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono jednego, który dłużny mu był dziesięć tysięcy talentów. A że nie miał z czego oddać, rozkazał pan sprzedać jego i żonę, i dzieci, i wszystko, co ma, aby dług został zwrócony. Padłszy więc przed nim, sługa błagał go, mówiąc: - Panie, okaż mi wielkoduszność, a wszystko ci oddam. Zdjęty litością pan sługi tego uwolnił go i dług mu darował. Wyszedłszy zaś, sługa ów znalazł jednego ze swych współsług, który był mu dłużny sto denarów, i pochwyciwszy, przygniótł go, mówiąc: - Oddaj, coś winien. Padłszy więc, współsługa jego prosi go, mówiąc: - Okaż mi wielkoduszność, a oddam ci. On zaś nie chciał, lecz odszedłszy, wtrącił go do więzenia, aby oddał co winien. Widząc więc współsłudzy jego, co się stało, zasmucili się bardzo i poszedłszy, opowiedzieli panu swojemu całe to wydarzenie. Wówczas wezwawszy go, pan jego mówi mu: - Zły sługo, cały ów dług darowałem ci, ponieważ uprosiłeś mnie. Czyż nie trzeba było i tobie zlitować się nad współsługą twym, jak i ja nad tobą się zlitowałem. I rozgniewany pan jego oddał go katom do czasu, aż odda wszystko, co winien. Tak i Ojciec Mój niebiański uczyni wam, jeśli każdy z was nie odpuści z całego serca bratu swemu jego przewinień.

 

NIEDZIELA X PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 17, 14-23.
W owym czasie, pewien człowiek przystąpił do Jezusa padając prze Nim na kolana i mówiąc: - Panie, zmiłuj się nad moim synem, jest bowiem lunatykiem i strasznie cierpi. Wielokrotnie bowiem wpada w ogień i wiele razy w wodę. Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić. Jezus zaś odpowiadając, rzekł: - O, rodzie niewierny i przewrotny, dokądże będę z wami? Dokądże będę was znosił? Przyprowadzcie Mi go tutaj. Zakazał mu Jezus i demon wyszedł z niego, i uzdrowiony został chłopiec o tej godzinie. Wtedy uczniowie, przystąpiwszy do Jezusa na osobności, rzekli: - Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić? On zas mówił im: - z powodu małej wiary waszej. Amen, bowiem mówię wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej górze: - Przejdź stąd tam – i przejdzie. I nic nie będzie dla was niemożliwe. Ten zaś rodzaj nie wychodzi [Inaczej] jak tylko przez modlitwę i post. Gdy zaś wspólnie przemierzali Galileę, powiedzia im Jezus: - Syn człowieczy ma być wydany w ręce ludzi i zabiją Go, i trzeciego dnia powstanie.

 

NIEDZIELA IX PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 14, 22-34.
W owym czasie, Jezus rozkazał uczniom, aby wsiedli do łodzi i udali się przed Nim na drugi brzeg, zanim On odeśle tłumy. I odesławszy tłumy, wszedł na górę, aby się pomodlić na osobności. Gdy zaś wieczór nastał, był tam sam. Łódź zaś była już na środku morza, rzucana przez fale, wiatr bowiem był przeciwny. O czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po morzu. Uczniowie zaś, widząc Go idącego po morzu, przestraszyli się i mówili, że to zjawa i krzyczeli ze strachu. Zaraz zas przemówił do nich [Jezus], mówiąc: - Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! Odpowiadając Mu, Piotr rzekł: - Panie, jeśli ty to jesteś, każ mi przyjść do Ciebie po wodach. On zaś rzekł: - Przyjdź. I wysiadłszy z łodzi, Piotr szedł po wodach i przyszedł do Jezusa. Widząc zaś mocny wiatr, przestraszył się. I gdy zaczął tonąć, krzyknął mówiąc: - Panie, wybaw mnie! Jezus zaś natychmiast wyciągnął rekę i chwycił go mówiąc: - Małowierny, czemuś zwątpił? I gdy wsiedli do łodzi, ucichł wiatr. Ci zaś w łodzi złożyli Mu pokłon, mówiąc: - Prawdziwie Synem Bożym jesteś. I przeprawiwszy się, przybyli do krainy Genezaret.

 

NIEDZIELA VIII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 14, 14-22
W owym czasie, ujrzał Jezus tłum liczny, i ulitował się nad nim, i uleczył spośród nich tych, którzy niedomagali. Gdy nastał wieczór, podeszli do Niego uczniowie, mówiąc: - Pustynne jest to miejsce i godzina już późna – odeślij tłumy, aby rozeszli się po wsiach, by kupić sobie jedzenia. Jezus zaś rzekł do nich: - Nie potrzebują odchodzić, wy dajcie im jeść! Oni zaś mówią Mu: - Nie mamy tu nic więcej jak tylko pięć chlebów i dwie ryby. On zaś rzekł: - Przynieście mi je tutaj. I kazał tłumom usiąść na trawie. Wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzawszy w niebo, pobłogosławił, połamał i dał chleby uczniom, uczniowie zaś tłumom. I jedli wszyscy, i nasycili się, i zebrali dwanaście pełnych koszy resztek jedzenia. A jedzących było pięć tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci. I zaraz Jezus rozkazał uczniom, aby wsiedli do łodzi i udali się przed Nim na drugi brzeg, zanim On odeśle tłumy.

 

NIEDZIELA VII PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 9,27-35
W owym czasie, gdy Jezus odchodził, szło za Nim dwóch niewidomych, którzy krzyczeli i wołali: - Zmiłuj się nad nami, Jezusie, Synu Dawida! Gdy zaś przyszedł do domu, podeszli do Niego niewidomi, a Jezus mówi do nich: - Czy wierzycie, że mogę to uczynić? - Mówią Mu: - Tak, Panie. Wtedy dotknął oczu ich, mówiąc: - Wedle wiary waszej niech wam się stanie. I otwarły się oczy ich. A Jezus przykazał im surowo, mówiąc: - Baczcie, aby nikt się o tym nie dowiedział. Oni zaś wyszedłszy, roznieśli wieść o Nim po całej tej ziemi. Gdy zaś wychodzili, oto przyprowadzili Mu niemego opętanego człowieka. I gdy wypędzony został demon, niemy przemówił. I dziwiły się tłumy, mówiąc: - Nigdy nic takiego nie objawiło się w Izraelu. Faryzeusze zaś mówili: - Imieniem władcy demonów wyrzuca demony. I przechodził Jezus przez wszystkie miasta i wioski, nauczając w ich synagogach i zwiastując Ewangelię Królestwa, i lecząc wszelką chorobę, i wszelką niemoc wśród ludzi.

 

NIEDZIELA V PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 8, 28-9,1.
W owym czasie, kiedy przyszedł Jezus do krainy Gadareńczyków, spotkało Go dwóch opętanych wychodzących z grobowców, tak bardzo napastliwych, że nikt nie mógł przejść tamtą droga. I oto krzyczeli wołając: - Co Tobie do nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem męczyć nas? Z dala zaś od nich pasło się liczne stado świń. Demony prosiły Go, mówiąc: - Jeśli nas wyrzucasz, pośli nas w stado swiń. I powiedział im: - Idźcie! One zaś wyszedłszy, poszły do świń. I oto popędziło całe stado urwiskiem do morza. I zginęły w wodach. Ci, którzy paśli, ucielki i poszedłszy do miasta, opowiedzieli wszystko, też o opętanych. A oto całe miasto wyszło na spotkanie Jezusowi i ujrzawszy Go, poprosili, by odszedł z ich okolic. I wszedłszy do łodzi przeprawił się i przyszedł do swego miasta.

 

NIEDZIELA III PO PIĘĆDZIESIĄTNICY

WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH ZIEMI BIAŁORUSKIEJ, PSKOWSKIEJ, NOWGORÓDZKIEJ

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 6, 22-33. Rzecze Pan: lampą ciała jest oko. Jeśli oko twoje jest czyste, całe ciało twe jasne będzie. Jeśli zaś oko twoje złe jest, całe ciało twoje ciemne będzie. Jeśli więc światło w tobie jest ciemnością, to jakaż to ciemność! Nikt nie może dwóm panom służyć. Bowiem albo jednego znienawidzi, a drugiego umiłuje, albo jednego będzie się trzymał, a drugim pogardzał. Nie możecie Bogu służyć i mamonie. Dlatego mówię wam:- Nie martwcie się o życie wasze, co będziecie jedli lub pili, ani o ciało wasze, w co je przyodziejecie. Czyż życie nie jest czymś większym niż jedzenie, a ciało niż odzienie? Popatrzcie na ptactwo niebieskie, że nie sieje ani nie żnie, ani nie zbiera do spichlerzy, a Ojciec wasz niebiański karmi je. Czyż wy nie o wiele więcej od nich znaczycie? Kto z was, martwiąc się, może dołożyć do wieku swego jedną chwilę? I o odzienie po co się martwić? Uczcie się od kwiatów polnych, jak rosną: nie trudza się ani nie przędą. Mówię zaś wam, że Salomon w całej swojej chwale nie przyodziewał się tak jak jeden z nich. Jeśli zaś trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, Bóg tak przystraja, czyż nie o wiele więcej was, małowierni? Nie martwcie się więc, mówiąc: co będziemy jedli lub co pili lub w co się przyodziejemy? Tego wszystkiego bowiem narody poszukują. A przecież Ojciec wasz niebiański wie, że potrzebujecie tego wszystkiego. Szukajcie zaś najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a to wszystko będzie wam przydatne.

 

NIEDZIELA I PO PIĘĆDZIESIĄTNICY WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MATEUSZA:10, 32-33, 37-38; 19,27-30.
Rzecze Pan swoim uczniom: każdego, kto wyzna Mnie przed ludźmi, wyznam go i ja przed Ojcem Moim, Który jest w niebiosach. Każdego zaś, kto wyprze się Mnie przed ludźmi, wyprę się i Ja przed Ojcem Moim, Który jest w niebiosach. Miłujący ojca i matkę ponad Mnie nie jest Mnie godny. I miłujący syna lub córkę ponad Mnie nie jest Mnie godny. I ten, kto nie bierze krzyża swego i nie idzie za Mną, nie jest Mnie godny. Wtedy Piotr odpowiadając, rzekł Mu: - oto my zostawiliśmy wszystko i poszliśmy w ślad za Tobą. Co nam za to będzie? Jezus zaś odrzekł: - Amen, mówię wam, że wy, którzy poszliście w ślad za Mną, przy powtórnym narodzeniu, kiedy Syn człowieczy zasiądzie na tronie Swej Chwały, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach, sadząc dwanaście plemion Izraela. I każdy, kto zostawi domy lub braci, lub siostry, lub ojca, lub matkę, lub dzieci, lub pola dla Imienia Mego, stokroć więcej otrzyma i życie wieczne odziedziczy. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.

 

NIEDZIELA VIII PO WIELKANOCY

DZIEŃ ŚWIĘTEJ TRÓJCY
EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 7, 37-52, 8,12.
W ostatnim, wielkim dniu święta stanął Jezus i zawołał mówiąc:- jeśli ktoś pragnie, niech przyjdzie do Mnie i niech pije! O wierzącym we Mnie mówi Pismo:- Z łona jego popłyną potoki wody żywej. To zaś powiedział o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego. Jeszcze bowiem Duch Święty nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony. Ci spośród tłumu, którzy usłyszeli te słowa, mówili:- Prawdziwie Ten jest prorokiem. Inni mówili:- Ten jest Chrystusem. A jeszcze inni:- Cyż Chrystus może przyjść z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Chrystus przychodzi z nasienia Dawida i z Betlejem, wsi Dawidowej? Podział więc nastąpił w tłumie przez Niego. Niektórzy zaś z nich chcieli Go pojmać, nikt jednak na Nim rąk nie położył. Przyszli więc słudzy do arcykapłanów i faryzeuszy, a ci im powiedzieli:- Dlaczegoście Go nie przyprowadzili? Odpowiedzieli słudzy:- Nigdy jeszcze nikt tak nie mówił jak ten człowiek! Odpowiedzieli więc im faryzeusze:- Czy i wy daliście się zwieść? Czy ktoś z przywódców uwierzył w Niego lub ktoś z faryzeuszy? Jedynie tłum ten, nieznający Prawa – przeklęci są! Mówi do nich Nikodem, który przedtem przyszedł do Niego nocą, będący jednym z nich:- Czy nasze Prawo osądza człowieka, jeśli go wpierw nie wysłucha i nie rozpozna jego uczynków? Odpowiedzieli i rzekli mu:- Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj i zobacz, że prorok nie powstaje w Galilei. Znów więc Jezus powiedział im, mówiąc:- Ja jestem światłością świata. Kto idzie w ślad za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światłość życia.

 

NIEDZIELA VII PO WIELKANOCY ŚW.ŚW. OJCÓW I SOBORU POWSZECHNEGO

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 17, 1-13
W owym czasie, Jezus wzniósłszy oczy swe ku niebu, rzekł: - Ojcze, godzina nadeszła. Uwielbij swego Syna, aby Syn Ciebie uwielbił i aby wszystkiemu, co Mu dałeś, dał życie wieczne, wedle władzy, którą Mu dałeś nad wszelkim ciałem. Tym zaś jest życie wieczne: aby poznali Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja uwielbiłem Cię na ziemi, dokonawszy dzieła, które Mi powierzyłeś, abym je wykonał. A teraz uwielbij Mnie Ty, Ojcze, u siebie, tą chwałą, którą miałem u Ciebie, nim świat zaistniał. Twoje imię objawiłem ludziom, których Mi dałeś ze świata; byli Twoi, a Ty Mi ich dałeś, i słowo Twoje zachowali. Teraz poznali, że wszystko, co Mi dałeś, jest od Ciebie; albowiem słowa, które Mi dałeś, dałem im, a oni przyjeli i poznali prawdziwie, że od Ciebie przyszedłem, i uwierzyli, że to Ty Mnie wysłałes. Ja proszę za nimi; nie za cały świat proszę, ale za tych, których Mi dałeś, bo Twoimi są. I wszystko Moje Twoim jest, a Twoje – Moim, i w nich jestem uwielbiony. Już nie jestem na świecie, lecz oni są na świecie, Ja zaś idę do Ciebie. Ojcze Święty, ustrzeż w imię Twoje tych, których Mi dałeś, aby byli jedno jak My. Gdy byłem z nimi na świecie, strzegłem w Twoje imię tych, których Mi dałeś, i ochroniłem, i nikt z nich nie zginął, prócz syna zatracenia – aby się Pismo wypełniło. Teraz zaś idę do Ciebie i mówię to na świecie, aby w nich radość Moja była zupełna.

 

NIEDZIELA VI PO WIELKANOCY O ŚLEPCU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 9, 1-38
W owym czasie, Jezus, przechodząc, ujrzał człowieka niewidomego od urodzenia. I wypytywali Go uczniowie Jego, mówiąc: - Rabbi, kto zgrzeszył – ten czy rodzice jego, że się niewidomym urodził? Odpowiedział Jezus: - Ani ten nie zgrzeszył, anim rodzice jego, ale na nim dzieła Boże będą ukazane. Trzeba nam dokonywać dzieł Tego, który Mnie posłał, póki dzień jest; nadciąga noc, gdy nikt nie może działać. Dopóki jestem na świecie, światłością świata jestem. To powiedziawszy, zmoczył śliną garść ziemi, uczynił z tego maź i pomazał mu nią oczy. I powiedział mu: - Pójdź, obmyj się w sadzawce Siloam, co znaczy w przekładzie: Posłany. Odszedł więc, obmył się i przyszedł, widząc. A sąsiedzi i ci, którzy widywali go przedtem, kiedy był niewidomym, mówili: - Czy to nie ten, który siedział i żebrał? Inni mówili: - To jest ten. Jeszcze inni mówili: - Nie, to tylko podobny do niego. On zaś sam mówił: - To jestem ja. Mówili mu więc; - Jak [zatem] otworzyły się się twoje oczy? Ten odpowiedział: - Człowiek zawny Jezusem uczynił maź, pomazał moje oczy i powiedział mi: - Pójdź do sadzawki Siloam i obmyj się! Kiedy poszedłem i obmyłem się, przejrzałem. Powiedzieli mu: - Gdzież On jest? Mówi: - Nie wiem. Prowadzą go do faryzeuszy, tego przedtem niewidomego. A było to w dzień szabatu, gdy Jezus zrobił maź i otworzył jego oczy. Znów więc wypytywali go, teraz faryzeusze, jak przejrzał. On zaś powiedział im: - Maź nałożył mi na oczy, obmyłem się i widzę. Mówili mu niektórzy faryzeusze: - Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie przestrzega szabatu. Inni [zaś] mówili: - Jak grzeszny człowiek może czynić takie znaki? I był wśród nich rozłam. Mówią więc znów niewidomemu: - Co ty mówisz o Nim, skoro otworzył ci oczy? On zaś powiedział: - Prorokiem jest. Nie uwierzyli więc Żydzi, że był niewidomy i przejrzał, dopóki nie przywołali rodziców tego, który przejrzał. I wypytywali ich, mówiąc: - Czy ten jest synem waszym, o którym wy mówicie, że urodził się niewidomym? Jakże więc teraz widzi?
Odpowiedzieli więc rodzice jego i rzekli: - Wiemy, że on jest synem naszym i że się niewidomym urodził. Jak zaś teraz widzi, nie wiemy, ani kto otworzył jego oczy, my tego nie wiemy. Jego pytajcie, ma swój wiek sam za siebie będzie mówił. To powiedzieli rodzice jego, bo bali się Żydów; uzgodnili bowiem Żydzi, że jeśli ktoś wyzna, że On jest Chrystusem, będzie wyłączony z synagogi. Dlatego rodzice jego powiedzieli: - Ma swój wiek, jego wypytujcie. Przywołali więc po raz drugi człowieka, który był niewidomy, i powiedzieli mu: - Oddaj chwałę Bogu! My wiemy, że Ten Człowiek jest grzesznikiem. On zaś odparł: - Czy jest grzesznikiem, nie wiem. Jedno wiem: Byłem ślepy, a teraz widzę! Rzekli mu: - Cóż ci uczynił? Jak ci oczy otworzył? Odpowiedział im: - Już wam powiedziałem i nie słuchaliście. Co chcecie jeszcze usłyszeć? Czyż i wy chcecie zostać Jego uczniami? Zwymyślali go i powiedzieli: - Ty jesteś jego uczniem. My zaś jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że do Mojżesza Bóg przemówił. O tym zaś nie wiemy, skąd jest. Odpowiedział człowiek i rzekł im: - To właśnie jest przedziwne, że wy nie wiecie, skąd jest, a oczy mi otworzył. Wiemy, że Bóg grzeszników nie słucha, ale gdy ktoś jest bogobojny i wolę Jego czyni, tego słucha. Od wieków nie słyszano, by ktoś otworzył oczy ślepemu od urodzenia. Gdyby On nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić. Odpowiedzieli i rzekli mu: - Tyś się cały urodził w grzechach i ty nas uczysz? I wyrzucili go precz. Jezus usłyszał, że go precz wyrzucili, i kiedy go znalazł, rzekł: - Czy ty wierzysz w Syna Bożego? Odpowiedział tenże i rzekł: - A któż to jest, Panie abym w Nigo uwierzył? Rzekł mu Jezus: - Zobaczyłeś Go i jest Nim Ten, który rozmawia z tobą. On zaś rzekł: - Wierzę, Panie. I oddał Mu pokłon.

 

NIEDZIELA IV PO WIELKANOCY O PARALITYKU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 4, 5-42
W owym czasie, przyszedł Jezus do miasta samarytańskiego, zwanego Sychar, blisko pola, które darował Jakub synowi swemu Józefowi. Było zaś tam źródło Jakuba, Jezus więc, zmęczony wędrówką, usiadł przy źródle. Było około godziny szóstej. Przychodzi kobieta z Samarii zaczerpnąć wody. Jezus jej mówi: - Daj Mi pić. Uczniowie zaś Jego odeszli do miasta, aby kupić jedzenie. Kobieta więc, Samarytanka, mówi: - Jakże Ty, Żydem bedąc, prosisz o picie mnie, kobietę, Samarytankę? Żydzi bowiem nie zadają się z Samarytanami. Odpowiedział Jezus i rzekł jej: - Gdybyś znała dar Boży i Tego, który mówi: Daj Mi pić, ty byś prosiła Go, a dałby ci wody żywej. Mówi Mu kobieta: - Panie, nawet czerpaka nie masz, a studnia jest głęboka. Skąd więc miałbyś wodę żywą? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię i sam z niej pił, i synowie jego, i stada jego? Odpowiedział Jezus i rzekł Jej: - Każdy, kto piję tę wodę, znów zapragnie; a kto by pił tę wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki. Albowiem woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody tryskającej ku życiu wiecznemu. Mówi Mu kobieta: - Panie, daj mi tej wody, abym nie pragnęła i nie przychodziła tu jej czerpać. Mówi jej Jezus: - Idź, przywołaj męża twego i przyjdź tutaj. Odpowiedziała kobieta i rzekła Mu: - Nie mam męża, Jezus jej mówi: - Dobrze powiedziałaś: męża nie mam. Pięciu bowiem mężów miałaś i ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem. To prawdziwie powiedziałaś. Mówi Mu kobieta: - Panie, widzę, że Ty jesteś prorokiem. Ojcowie nasi na tej górze cześć oddawali, wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy cześć oddawać. Mówi jej Jezus: - Wierz mi, kobieto, że przychodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Wy oddajecie cześć Temu, kogo nie znacie, my oddajemy cześć Temu, kogo znamy, ponieważ od Żydów jest zbawienie. Ale przychodzi godzina i teraz jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w duchu i w prawdzie. Ojciec bowiem szuka tych, którzy Mu tak cześć oddają. Bóg jest Duchiem i trzeba, aby Jego czciciele oddawali Mu cześć w duchu i prawdzie. Mówi Mu kobieta: - Wiem, że przychodzi Mesjasz, co się przekłada: Chrystus. I kiedy Ten przyjdzie, obwieści nam wszystko. Mówi jej Jezus: - To Ja jestem, który z tobą mówię. I wtedy przyszli uczniowie Jego, i dziwili się, że z kobietą rozmawia. Nikt jednak nie powiedział: - Czego szukasz? Albo: - Czemu z nią rozmawiasz? Pozostawiła więc kobieta dzban swój i odeszła do miasta, i mówi ludziom: - Pojdźcie, zobaczcie Człowieka, który powiedział mi o wszystkim, co uczyniłam. Czyż On nie jest Mesjaszem? Wyszli z miasta i przychodzili do Niego. W tym czasie prosili Go uczniowie, mówiąc: - Rabbi, jedz. On zaś rzekł im: - Ja mam pokarm, którego wy nie znacie. Mówili więc uczniowie między sobą: - Czyż ktoś przyniósł Mu coś do zjedzenia? Mówi im Jezus: - Moim pokarmem, jest abym czynił wolę Tego, który Mnie posłał, i dokonał Jego dzieła. Czyż wy nie mówicie: - Jeszcze cztery miesiące i nadchodzi żniwo? Oto mówię wam: - Podnieście oczy wasze i zobaczcie, że pola białe są już ku żniwom. Żniwiarz zapłatę bierze i zbiera plon ku życiu wiecznemu, aby siewca radował się wraz ze zniwiarzem. Albowiem prawdziwe jest przysłowie: - Kto inny sieje, a kto inny zbiera. Ja posłałem was zbierać tam, gdzieście się nie napracowali. Inni pracowali, a wyście przyszli na gotowe. Z owego miasta wielu samarytan uwierzyło w Niego. Ze względu na słowa kobiety świadczącej: - Powiedział mi o wszystkim, co uczyniłam. Kiedy więc przyszli do Niego Samarytanie, prosili Go, aby pozostał u nich, i pozostał tam dwa dni. I jeszcze więcej uwierzyło ze względu na Słowo Jego. Kobiecie zaś powiedzieli: - Wierzymy już nie ze względu na twoje słowa, sami bowiem słyszeliśmy i wierzymy, że Ten jest prawdziwie Zbawicielem świata, Chrystusem.

 

NIEDZIELA IV PO WIELKANOCY O PARALITYKU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 5, 1-15
W owym czasie, wszedł Jezus do Jerozolimy. Jest zaś w Jerozolimie przy Owczej [Bramie] sadzawka, zwana po hebrajsku Betesda, mająca pięć krużganków. W nich leżało mnóstwo chorujących, niewidomych, chromych, kalek z uschniętymi kończynami, którzy czekali na poruszenie wody. Anioł Pana bowiem co pewien czas zstępował do sadzawki i wzburzał wodę. A kto pierwszy wszedł po wzburzeniu wody, stawał się zdrowy, jakakolwiek niemoc by go trzymała. Był tam pewien człowiek, złożony niemocą od trzydziestu ośmiu lat. Jezus widząc go leżącego i wiedząc, że jest tu już wiele lat, mówi mu: - Czy chcesz stać się zdrowym? Złożony niemocą odpowiedział Mu: - Panie, nie mam człowieka, który wrzuciłby mnie do sadzawki, gdy woda zostanie wzburzona. Kiedy zaś ja przychodzę, inny schodzi przede mną. Rzecze do niego Jezus: - Wstań, weź posłanie swoje i chodź! I natychmiast ten człowiek stał się zdrowy. I wziął posłanie, i chodził. A na ten dzień przypadł szabat. Mówili więc Żydzi do uzdrowionego: - Szabat jest, nie godzi ci się brać twego posłania. On zaś odpowiedział im: - Ten, kto mnie zdrowym uczynił, Ten mi powiedział: Weź posłanie swoje i chodź! Zapytali go: - Kim jest ten człowiek, który powiedział ci: Weź i chodź? Jednak uzdrowiony nie wiedział, Kto to jest, ponieważ Jezus znikł, bo tłum był na tym miejscu. Potem Jezus znajduje go w światyni i rzekł do niego: - Oto stałeś się zdrowy, więcej nie grzesz, aby nie stało się z tobą coś gorszego. Odszedł ów człowiek i oznajmił Żydom, że Tym, który go uczynił zdrowym, jest Jezus.

 

NIEDZIELA III PO WIELKANOCY ŚW. ŚW. NIEWIAST NIOSĄCYCH WONNOŚCI ORAZ JÓZEFA Z ARYMATEI I NKODEMA.

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA 15,43-16,8.
W owym czasie, Józef z Arymatei, dostojny radca Sanhedrynu, który również oczekiwał Królestwa Bożego, udał się śmiało do samego Piłata i poprosił o wydanie ciała Jezusa. Piłat zdziwił się, że Jezus już umarł i wezwawszy setnika, spytał go, czy rzeczywiście już zmarł. Dowiedziawszy się od setnika, wydał ciało Józefowi. Wtedy ten, kupiwszy płótno, zdjął Go z krzyża, owinął płótnem i złożył w grobie, który był wykuty w skale, a na wejście do grobowca zatoczył kamień. A Maria Magdalena i Maria, matka Jozesa, wypatrywały, gdzie Go położono. Gdy minął szabat, Maria Magdalena i Maria, [matka] Jakuba, i Salome nakupiły wonnych olejków, by namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem, pierwszego dnia tygodnia, przychodzą do grobu, ledwie słońce wzeszło. Mówiły do siebie: - Kto nam przetoczy kamień od wejścia do grobowca? Spojrzawszy jednak, zobaczyły, że kamień jest już odsłonięty – a był on bardzo wielki. Wszedłszy do grobowca, zobaczyły młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę – i ogarnęło je przerażenie. Ale on im rzekł: - Nie bójcie się! Jezusa szukacie, Nazarejczyka, ukrzyżowanego? Powstał, nie ma Go tu, oto miejsce, gdzie leżał. Idźcie zatem, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: - Wyprzedza was w drodze do Galilei: tam Go ujrzycie, jak wam zapowiedział. Wyszedłszy z grobowca, rzuciły się do ucieczki. Ogarnął je lęk i zdumienie tak, że nikomu nic nie powiedzały, bo się bały.

 

NIEDZIELA O TOMASZU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 20, 19-31
Gdy nastał wieczór owego dnia pierwszego po szabacie i ze strachu przed Żydami drzwi były zamknięte tam, gdzie zebrali się uczniowie, przyszedł Jezus i stanął pośrodku, i mówi im: - Pokój wam. To powiedziawszy, pokazał im ręce i nogi, i bok swój. Rozradowali się więc uczniowie, widząc Pana. Znów więc powiedział im Jezus: - Pokój wam. Jak Mnie Ojciec posłał, tak i Ja was posyłam. To powiedziawszy, tchnął im i mówi im: - Przyjmijcie Ducha Świętego. Jeśli komuś odpuścicie grzechy, są odpuszczone, jeśli komuś zatrzymacie , są zatrzymane. Tomasza zaś, jednego z Dwunastu, nazwanego Bliźniakiem, nie było z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Mówili mu więc inni uczniowie: - Widzieliśmy Pana. On zaś im powiedział: - Jeśli nie zobaczę na Jego rękach rany po gwoździach i nie włożę palca mojego w ranę po gwoździach, i nie włożę mojej ręki w bok Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach byli znowu wewnątrz uczniowie Jego i Tomasz z nimi. Przychodzi Jezus, gdy drzwi były zamknięte, i stanął pośrodku, i powiedział: - Pokój wam. Potem mówi do Tomasza: - Przyłóż palec swój tu i patrz na ręce Moje, i przyłóż rękę swoją, i włóż do boku Mojego, i nie bądź tym, który nie wierzy, lecz – wierzącym. Odpowiedział Tomasz i rzekł Mu: - Pan mój i Bóg mój! Mówi mu Jezus: - Uwierzyłeś, bo ujrzałeś? Szczęśliwi ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Również wiele innych znaków uczynił Jezus na oczach uczniów swoich, które nie są zapisane w tych księgach; te zaś zostały zapisane, abyście uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście wierząc, życie mieli w imię Jego.

 

W ŚWIĘTĄ I WIELKĄ NIEDZIELĘ PASCHY

ŚWIĘTEGO JANA 1, 1-17.
Na początku było Słowo i Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Przez Nie wszystko się stało i bez Niego nic się nie stało z tego co powstało. W Nim było życie i życie było światłością ludzi. I światłość w ciemności świeci, lecz ciemność jej nie pochłonęła. Był człowiek posłany od Boga, a imię jemu Jan. On poszedł na świadectwo, aby świadczyć o światłości, aby wszyscy przezeń uwierzyli. Ten nie był światłością, lecz miał świadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, oświecającego każdego człowieka, przychodzącego na świat. W świecie był i świat dzięki Niemu stał się, a świat Go nie poznał. Do swego przyszedł i swoi Go nie przyjęli. Tym zaś, którzy Go przyjęli, dał moc, aby się stali dziećmi Bożymi; tym wierzącym w imię Jego, którzy nie z krwi ani a woli ciała, ani z woli męża, ale z Boga zostali zrodzeni. I Słowo ciałem się stało, i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę Jego, chwałę jako Jednorodzonego od Ojca – pełne łaski i prawdy. Jan świadczył o Nim i zawołał, mówiąc: - Ten był, o którym powiedziałem: On, przychodzący za mną, przede mną jest, bo był przede mną. Albowiem z Jego pełni wszyscyśmy wzięli łaskę nad łaskę. Gdyż Prawo zostało dane przez Mojżesza, łaska i prawda stały się przez Jezusa Chrystusa.

 

NIEDZIELA PALMOWA

EWANGELIA ŚWIĘTEGO JANA 12, 1-18
Sześć dni przed Paschą, przyszedł Jezus do Betanii, tam gdzie był Łazarz, który umarł, a którego wskrzesił z martwych. Przygotowali Mu tam wieczerzę i Marta usługiwała, Łazarz zaś był jednym z tych, którzy zasiadali z Nim. Maria zaś, wziąwszy miarę prawdziwego, drogocennego olejku nardowego, namaściła nogi Jezusa i wytarła je swoimi włosami. A dom napełnił się zapachem olejku. Judasz zaś, Iskariota, jeden z Jego uczniów, który miał Go wydać, mówi: - Dlaczego nie można było sprzedać tego olejku za trzysta denarów i rozdać je biednym? Powiedział zaś to, nie żeby mu chodziło o biednych, ale że był złodziejem i skarbonkę mając, nosił, co do niej wrzucano. Jezus zaś powiedział: - Zostaw ją, aby na dzień złożenia Mnie do grobu mogła to zachować. Biednych bowiem u siebie zawsze macie, Mnie zaś – nie zawsze. Tłum wielki Żydów dowiedział się, że tam jest, i przybył nie tylko ze względu na Jezusa, ale i aby zobaczyć Łazarza, którego [On] wskrzesił z martwych. Arcykapłani zaś postanowili, aby i Łazarza zabić, wielu bowiem, spośród Żydów, z jego powodu odeszło i uwierzyło w Jezusa. Nazajutrz wielki tłum, który przyszedł na Święto, usłyszawszy, że Jezus nadchodzi do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wyszedł Mu na spotkanie, i wołał: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana, król Izraela. Jezus zaś, znalazłszy osiołka, wsiadł na niego, jak jest napisane: Nie lękaj się, córko Syjonu, oto Król twój przychodzi, siedząc na źrebięciu oślim. Tego uczniowie najpierw nie zrozumieli, dopiero kiedy Jezus został uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że tak było o Nim napisane i tak Mu uczynili. Tłum, który był wcześniej z Nim, świadczył, że Łazarza wezwał z grobowca i podniósł go z martwych. Dlatego tłum Go witał, że słyszał, iż On ten znak uczynił.

 

V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA 10, 32-45
W owym czasie, Jezus wziąwszy Dwunastu, zaczął im mówić o tym, co Go czeka: - Wstępujemy ku Jerozolimie, gdzie Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i znawcom Ksiąg, którzy skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. Wyszydzą Go i ubiczują, i opluja, i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie. I przystąpili do Niego Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, mówiąc: - Nauczycielu, chcemy, byś uczynił nam to, o co prosimy. On zaś rzekł do nich: - Co chcecie, abym wam uczynił? Odpowiedzieli: - Daj, abyśmy zasiedli w Twojej chwale, jeden po prawicy, drugi po lewicy. Jezus powiedział: - sami nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić z kielicha, z którego Ja pije? Albo przejść chrzest, przez który Ja przechodzę? A oni powiedzieli: - Możemy! A Jezus im rzekł: - z kielicha, który Ja piję, będziecie pili, i przejdziecie chrzest, przez który Ja przechodzę. Jednak, czy zasiądziecie po Mojej prawicy albo lewicy, nie do Mnie należy, lecz do Tego, który te miejsce zgotował. Usłyszawszy to, dziesięciu rozgniewało się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich i rzecze: - Wiecie, że ci, co się mają za władców narodów, gnębią je, a ich przywódcy stosują przemoc. Wśród was niech będzie inaczej! Kto z was chciałby być największy, niech będzie waszym sługą! A kto z was chciałby być pierwszym, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu usługiwano, ale aby służył i życie swoje oddał jako okup za wielu.

 

IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

Ewangelia Według Świętego Apostoła i Ewangelisty Marka: 9,17-31.
W owym czasie, pewien człowiek przychodzi do Jezusa, kłaniając się Mu, i mówi: - Nauczycielu, przyprowadziłem Ci mego syna, który ma ducha - niemowę. Gdzie go dopadnie, rzuca nim, a on pieni się ze złości, zgrzyta zębami i drętwieje. Prosiłem Twoich uczniów, żeby tego ducha wypędzili, ale nie mogli. Odpowiadając, żekł im; - Rodzie bez wiary, jak długo jeszcze będę z wami? Jak długo jeszcze z wami wytrzymam? Przyprowadzcie go do Mnie. I przyprowadzili go do Niego. Na Jego widok duch natychmiast zaczął nim rzucać, a on, padłszy na ziemię, tarzał się z pianą na ustach. I dopytywał się ojca: - Od dawna mu się to przydarza? Ten zaś rzekł: - Od dzieciństwa. Wielokrotnie, i w ogień go rzucał, i w wodę - żeby go zgubić. Ale jeśli coś możesz, pomóż nam, zlituj się! A Jezus do niego: - Jeśli możesz? Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy. Ojciec chłopca natychmiast krzyknął ze łzami: - Wierzę, Panie, wpomóż mnie w mojej niewierze. Gdy Jezus zobaczył, że tłum rosnie, zgromił ducha nieczystego słowami: - Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci: wyjdź z niego i więcej w niego nie wchodź. Wrzeszcząc i gwałtownie rzucając nim, uciekł. A chłopiec leżał jak martwy, tak że wielu mówiło, iż umarł. A Jezus wziąwszy go za rekę, postawił na nogi. Chłopiec stanął. A kiedy wszedł do domu, zapytali Go na osobności: - Dlaczego myśmy nie zdołali go wypędzić? Odrzekł im: - Ten rodzaj nie może wyjść inaczej, jak tylko przez modlitwę i post. Odszedłszy stamtąd, wędrowali przez Galileę, a nie chciał, aby ktoś o tym wiedział. Nauczał bowiem swych ucznów. Mówił im, że Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi i zabiją go. Zabity - po trzech dniach zmartwychwstanie.

 

III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU ADORACJI ŚWIĘTEGO KRZYŻA EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA 8, 34-9,1
Rzecze Pan: Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się wyrzeknie siebie samego, weźmie krzyż swój i pójdzie w Moje ślady. Kto bowiem chce uratować swoje życie, straci je, a kto straci życie swoje dla Mnie i dla Ewangelii, ten je uratuje. Bo cóż to da człowiekowi, że zdobędzie świat cały, jeśli zmarnuje swoje życie? Jakiegoż bowiem okupu nie dałby człowiek za swoje życie. Kto by się wstydził Mnie i słów Moich przed tym rodem nierządnym i grzesznym, tego również Syn Człowieczy będzie się wstydził, kiedy przyjdzie w chwale swego Ojca z aniołami świętymi. Powiedział im także:- Zaprawdę, powiadam wam, że niektórzy ze stojących tutaj nie zakosztują śmierci, dopuki nie ujrzą Królestwa Bożego, które przyszło w mocy.

 

II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

EWANGELIA ŚWIĘTEGO MARKA: 2, 1-12.
W owym czasie, gdy po kilku dniach przybył Jezus do Kafarnaum, rozszedł się słuch, że jest w domu. Zbiegło się tak wielu, że nawet u drzwi nie było miejsca, a On głosił im słowo. Wtedy przynoszą Mu paralityka, dźwiganego przez czterech. Nie mogąc przynieść do Niego ze względu na tłum, odkryli dach i rozebrawszy go, spuścili łoże, na której leżał sparaliżowany. Jezus, widząc wiarę ich, rzecze do paralityka:- Dziecko, grzechy twoje są odpuszczone. Zasiadali zaś tam pewni znawcy Ksiąg, którzy rozmyślali w sercach swoich:- Cóż On mówi? Bluźni! Kto może odpuszczać grzechy prócz Boga samego! Jezus, natychmiast rozpoznawszy duchem swoim, że ci tak w sobie rozmyślają, rzecze im:-Dlaczego tak rozmyślacie w sercach swoich? Czy łatwiej jest powiedzieć paralitykowi: twoje grzechy są odpuszczone, czy też: Wstań, weź swoje łoże i zaczni chodzić? Otóż, byście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi [-rzecze paralitykowi]:- Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu. Podniósł się i szybko chwytając łoże na oczach wszystkich, odszedł, tak że wszyscy nie mogli nadziwić się i nie przestawali wielbić Boga, mówiąc: -Tego jeszcze nie widzieliśmy!