Krytykowanie i osądzanie Kościoła, hierarchii i duchowieństwa zawsze zbierało i zbiera zwolenników. Przypomina to jednak historię, w której pewien mnich wziął białą kartkę i narysował na niej czarnym długopisem kropkę. Podniósł kartkę do góry i zapytał wiernych, co widzą. Wszyscy odpowiedzieli – czarną kropkę. Mnich zapłakał. – Nie zwróciliście uwagi na biel przeważającej części kartki, a jedynie na małą kropkę, która brudzi kartkę.
Kościół to tłum kajających się grzeszników
Święty Efrem Syryjczyk (mnich z IV wieku) powiedział, że Kościół nie jest zebraniem świętych, lecz tłumem kajających się grzeszników. O grzeszności członków Kościoła wspominamy za każdym razem, gdy modlimy się za zmarłych słowami modlitwy ze Świętej Liturgii – „nie ma człowieka, który by żył i nie zgrzeszył”. Jak bardzo grzeszni nie będą ludzie należący do wspólnoty kościelnej, to Kościół i tak pozostanie święty. To mistyczne Ciało Chrystusa. Apostoł Paweł pisze – „Wy jesteście Ciałem Chrystusa, a każdy z was jest Jego częścią” (1 Kor 12,27). Wierni są powołani, by służyć „do budowy duchowego domu” (1P 2,5).
Obecnie w świeckich mediach najczęściej prezentowane są negatywne aspekty życia Kościoła. Mają one w rzeczywistości charakter marginalny, a w przekazie medialnym sprawiają wrażenie, jakby były głównym problemem. W czasach obecnych, niestety, pojawiają się niekiedy również media sprawiające jedynie wrażenie mediów kościelnych czy cerkiewnych. Ich rzeczywistym celem nie jest informowanie o życiu Kościoła czy głoszenie Chrystusa, a naruszenie jedności Bogoludzkiego organizmu. Wykorzystywane są do tego różne mechanizmy manipulacyjne, m.in. wybiórcze podawanie informacji i tendencyjne przedstawianie wydarzeń. To nie nowość. Historia niejednokrotnie pokazała, że krytykowanie Kościoła, hierarchii czy duchowieństwa wzbudza zainteresowanie i przynosi popularność. Wszystko to są jednak cechy czasowego i przemijającego świata.
O stosunku niektórych ludzi do przejawów ludzkiej słabości w życiu Kościoła pisze następująco św. Paisjusz z Góry Athos (XX wiek): „Ten, kto widząc jakiś niewielki nieład, bardzo się oburza i w gniewie rzuca się, żeby to uporządkować, podobny jest do niemądrego stróża cerkiewnego, który widząc cieknącą świecę rzuca się co sił w nogach, żeby ją poprawić, przewracając przy tym modlących się, obalając świeczniki i czyniąc w czasie nabożeństwa wielkie zamieszanie”.
Pokusy szatana nie omijają Kościoła. Co więcej, sfer świętości dotykają o wiele częściej i silniej niż innych sfer życia. Nie od dziś wiadomo, że tam, gdzie najwięcej świętości, tam i najwięcej demonów starających się naruszyć jedność. Apostoł Piotr uczy – „Czuwajcie! Wasz przeciwnik, diabeł, krąży jak ryczący lew i szuka, kogo by pożreć” (1P 5,8). A jednak, w pełni świadomy wszystkich pokus duchowieństwa i słabości ludzkich, św. Jan Chryzostom powiedział – co może zaskakiwać – że jeśli na drodze spotkałby idących razem anioła i kapłana, to najpierw ukłoniłby się nie aniołowi, lecz kapłanowi.
Chcesz zmienić świat? Zacznij od siebie!
Jednym z narzędzi wroga rodzaju ludzkiego jest osądzanie, które w straszny sposób oddala człowieka od Boga. Osądzając drugiego człowieka uważamy siebie za godnych sądzenia, a sądzić ludzi ma prawo tylko Bóg, który jako jedyny jest znawcą ludzkich serc (Dz 1,24).
Pewnego razu młode małżeństwo przeprowadziło się do nowego mieszkania. Rankiem żona spojrzała przez okno i zobaczyła sąsiadkę rozwieszającą na balkonie świeżo wyprane białe ręczniki. – Spójrz, jakie brudne są jej ręczniki – powiedziała do męża – pewnie ma zły proszek albo nie umie prać. Trzeba ją nauczyć! Mąż nie reagował. Sytuacja powtarzała się wiele razy. Pewnego dnia żona spojrzała przez okno i krzyknęła: – Zobacz! Dziś sąsiadka wiesza czyste ręczniki! Nauczyła się już pewnie prać!. – Nie – odrzekł mąż – po prostu wstałem dziś wcześniej i umyłem okno.
W codziennym życiu człowieka jest identycznie. Każdy patrzy na drugą osobę przez pryzmat samego siebie. Często widzi drzazgę w oku swego brata, nie dostrzegając belki we własnym oku (Mt 7,3). A stare ludowe porzekadło głosi – Chcesz zmienić świat? Zacznij od siebie!
W wielu serwisach i portalach społecznościowych pojawiają się komentarze na temat bieżących wydarzeń z życia Kościoła. Mnóstwo osób ma swoje niezależne poglądy i wizje ich realizacji. Na tym polega różnorodność Darów Ducha Świętego. Każdy powołany jest do innej posługi w Kościele. Wszyscy uzupełniają się nawzajem. Bardzo często jednak skupiamy się na marnowaniu energii na bezproduktywne dyskusje i publiczne wyrażanie swojej dezaprobaty. Święty Paisjusz z Góry Athos mówi, że szczery i bezpośredni nie jest ten, kto „rżnie prawdę w oczy”, i nie ten, kto trąbi o tym całemu światu, ale ten, kto mając miłość i żyjąc w prawdzie, z rozwagą mówi to, co trzeba i kiedy trzeba, we właściwej ku temu porze.
Warto by spróbować swoją siłę skierować nie tyle na krytykowanie, co na samodzielne działanie. Cerkiew daje nam ku temu wiele płaszczyzn. Można realizować się w życiu parafialnym, działalności charytatywnej, instytucjach cerkiewnych, mediach (np. Cerkiew.pl) czy bractwach (np. Bractwie Młodzieży Prawosławnej). Taka działalność przyniesie z pewnością więcej pożytku dla Boga i dla ludzi. A przecież miarą miłości do Boga jest właśnie miłość do drugiego człowieka. Bóg na Sądzie Ostatecznym nie zapyta nas, co sądziliśmy o duchownych i biskupach, lecz czy widzieliśmy w drugim człowieku Chrystusa.
Autor: Paweł Karczewski
ZA: www.cerkiew.pl